piątek, 6 marca 2009

7


   Promienie Słońca jeszcze przed chwilą ukrytego za widnokręgiem, budzą mnie delikatnie. Zupełnie wypoczęty, a przy tym niebywale zrelaksowany, w stanie błogiego upojenia, powoli otwieram oczy, by móc rozpocząć piękny dzień mojego cudownego życia. Nieśpiesznie wstaję, a następnie wychodzę na balkon.
   Patrzę w niebo z uśmiechem szczęśliwego człowieka, celebrującego niepowtarzalną chwilę. Błękit pozwala mym marzeniom wzrastać. Błękit czyni je realnymi, przenosząc je ze świata fantazji do rzeczywistości. Błękit wypełnia moją duszę. 
   Przed sobą widzę obraz, jaki do tej pory rysował się niepewnie w moich najpiękniejszych snach. Teraz jest on nie tylko bardziej wyrazisty, teraz jest on namacalny. Niewielkich rozmiarów wyspy, które mogę dostrzec z oddali, wysokie na kilkanaście metrów palmy, krystalicznie czysta woda o lazurowym odcieniu, lecz przede wszystkim ... Ona.
   - O czym myślisz ? - powiedziała ze ślicznym uśmiechem na twarzy kobieta, w której oczach dostrzegłem moje szczęście, dotychczas poszukiwane przeze mnie bezskutecznie.
   - O tej chwili. - powiedziałem, powoli opuszczając powieki. - Pozwól mi nacieszyć się tym uczuciem, bym mógł je zapamiętać na całe życie.
   - Myślę, że nie istnieje taka konieczność. To zaledwie jedna z tak wielu chwil naszego bajecznego życia. Wyobraź sobie przyszłość. Ja obecnie widzę ją doskonale. Stworzona jest z tych wszystkich pragnień, jakie przychodzą do Ciebie w snach, z których nie masz najmniejszej ochoty się budzić. Nie bój się o to, że ta chwila nie powtórzy się już nigdy. Otwórz oczy – powiedziała łagodnie – nie odejdę. Ani teraz, ani nigdy. Kocham Cię – promienie słoneczne rozświetlały nasze postacie  – złączone w namiętnym pocałunku.

1 komentarz:

sztuśka pisze...

No i masz...romanssss i szczęście, i dwie zakochane osoby, i to jeszcze w JAKIM otoczeniu!! Czemu mnie to rani?? Aktualnie wolę sarkazm i ironie:)